Masojć: szkoły specjalne są za drogie
mur
2009-03-11, ostatnia aktualizacja 2009-03-11 20:51
- Dysproporcje w zarobkach między szkołami specjalnymi a innymi są za duże - tłumaczyła w środę radnym z komisji edukacji wiceprezydent Elżbieta Masojć.
Urzędnicy policzyli, że nauczyciele w szkołach specjalnych zarabiają średnio 3,5 tys. zł (za jeden etat), a większość z nich pracuje w kilku miejscach (mają średnio 1,3-1,5 etatu). Pensje dyrektorskie w takich szkołach dochodzą do 9 tys. zł brutto. Nauczyciel w zwykłej szkole zarabia średnio 2,6 tys. zł. W związku z tym koszty utrzymania jednego ucznia w szkołach specjalnych są trzy razy większe niż w zwykłych szkołach. - Rodzice dzieci niepełnosprawnych coraz chętniej wybierają klasy integracyjne w szkołach zwykłych - mówiła Lidia Rogaś, dyrektorka wydziału oświaty. - Aby zapobiec konieczności likwidacji szkół specjalnych, musimy racjonalizować ich finansowanie.
Miasto chce obciąć dodatki za trudne warunki pracy o 40 proc. Cięcia miałyby dotknąć nauczycieli w szkołach specjalnych, ośrodkach szkolno-wychowawczych i socjoterapii. Teraz, w zależności od typu szkoły, nauczyciele dostają dodatek w wysokości od 5 do 50 proc. swojego wynagrodzenia. Po zmianie otrzymaliby od 3 do 30 proc. Niektórzy mogą stracić ponad 400 zł. Zdaniem wiceprezydent Masojć, po planowanych przez rząd dwóch podwyżkach płac w tym roku, na procentowe dodatki w kasie miasta może zabraknąć pieniędzy.
- W tym roku pieniądze znalazłyby się, ale to propozycja na czas kryzysu i trudnych lat, które przed nami - mówiła Masojć. - Dodatki procentowe w obowiązującym wymiarze byłyby kulą śniegową narastającą z roku na rok.
Nowy regulamin musi być zatwierdzony do 23 kwietnia. Na kolejnej komisji edukacji radni spotkają się z dyrektorami szkół specjalnych.
W Szczecinie jest 17 placówek specjalnych, pracuje w nich ok. 450 nauczycieli, a uczy się 1365 dzieci.
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin |
